Data publikacji: 2014-10-09
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: LEXUS RC F – relacja Męskich Inspiracji
Kategoria: LIFESTYLE, Motoryzacja
Kilka dni temu na facebookowym profilu Męskich Inspiracji informowaliśmy Was o naszym uczestnictwie w prezentacji nowego sportowego modelu Lexusa – RC F. Dziś przyszedł czas na relację z tego wydarzenia. Usiądźcie wygodnie, zapnijcie pasy… Ruszamy!
Warszawa, dn. 2 października 2014r.
Jesteśmy przy ulicy Jagiellońskiej, na Pelcowiznie należącej do warszawskiej Pragi. To w tym miejscu w latach 50. XX wieku rodził się polski przemysł motoryzacyjny. Dziś pozostały jedynie wspomnienia i opuszczone budynki dawnej Fabryki Samochodów Osobowych.
Naszym celem jednak nie jest była fabryka, a znajdujący się w pobliżu salon japońskiego producenta samochodów segmentu premium – Lexusa.
Historia marki sięga końca lat 80., kiedy to koncern Toyota postanawia rozpocząć rywalizację w segmencie Premium, tworząc nową markę – Lexus – mającą kojarzyć się przede wszystkim z luksusem. W roku 1989 Japończycy prezentują modele LS400 i ES250, które miały za zadanie odciągnąć uwagę zamożnych obywateli Stanów Zjednoczonych od marek europejskich i amerykańskich. Skutek był niemal natychmiastowy, już dwa lata później Lexus zdeklasował BMW oraz Mercedesa i stał się najlepiej sprzedającą marką samochodów luksusowych importowanych do USA.
W roku 1999 Lexus osiągnął kolejny kamień milowy – milion sprzedanych samochodów w Stanach. Twórcy Lexusa zdawali sobie sprawę ugruntowanej pozycji konkurencji, dlatego od samego początku postawili na wysoką jakość wykonania i najlepszą na rynku obsługę klienta. Jakość wymaga odpowiedniego nadzoru, dlatego też każdy z samochodów marki, produkowany jest w kraju kwitnącej wiśni.
Przez lata Lexus kojarzony był głównie z ciszą i komfortem. Wszystko zmieniło się w 2008 roku kiedy to na świat przyszedł Lexus IS F napędzany silnikiem V8 o mocy 416 KM. Trzy lata później powstaje legendarny, ograniczony do 500 egzemplarzy model LFA. Skuteczna zmiana wizerunku na bardziej sportowy trwa nadal dzięki modelowi RC F.
Wchodząc do salonu zostaliśmy przywitani kieliszkiem białego wina i drobną przekąską. W głębi natomiast, usytuowane zostało stanowisko firmy Macaroni Tomato, założonej przez znanego męskiego blogera modowego Wojciecha Szarskiego oraz Tatianę Hrechorowicz. Macaroni Tomato w swojej ofercie posiada ekskluzywną odzież RTW i MTM szytą głównie we Włoszech. Przyznam, że prezentowane na stoisku marynarki, krawaty i poszetki zachwycały jakością wykonania.
Najważniejszy gość wieczoru – RC F – był jednak wciąż ukryty pod białą płachtą, podkreślającą finezyjne kształty pojazdu. W oczekiwaniu na odsłonięcie samochodu postanowiłem przyjrzeć się dwóm innym modelom – luksusowej limuzynie LS oraz Lexusowi NX, będącym futurystycznym SUVem.
NX zachwycał głównie rysami. Przyznam, że Japończycy zrobili ogromny postęp pod względem stylistycznym. W pamięci mam wciąż modele z przełomu XX i XXI w. które były dziwne, często toporne lub łudząco przypominały starsze wersje Mercedesów.
Model LS, występujący tu w wersji 600h L, nie zachwycał tak designem jak młodszy brat. Wystarczyło jednak wejść do środka aby zrozumieć, że to co najlepsze tkwi we wnętrzu. Rozkładane tylne siedzenia z masażem, drewniane wstawki i brązowa skóra. Ogromna przestrzeń i komfort – czego chcieć więcej? Byłem zauroczony do momentu w którym poznałem… cenę! Prezentowany model (w najwyższej wersji) kosztował ponad 715 tys. złotych.
Zbliżała się już godzina 21:00. Głos zabrał przedstawiciel salonu, który z dumą w głosie, w samych superlatywach wypowiadał się o sportowym modelu. Po chwili zagrała muzyka, a hostessy odsłoniły bestię na czterech kołach. Ujrzeliśmy ogromny grill i charakterystyczne dla marki lampy. Na żywo samochód wyglądał zdecydowanie lepiej niż w materiałach promocyjnych – drapieżny wygląd i świetne proporcje. Wnętrze zachwycało mniej, choć wciąż czuć było luksus i sportowy charakter. Brakowało jednak tego czegoś…
Po chwili uruchomiono silnik RC F (dla wielu był to najlepszy moment w całym wydarzeniu) i pięciolitrowa V8-ka z 477 koniami mechanicznymi zagrała swoją symfonię. Jednostka dysponuje 530 Nm momentu obrotowego, a jej brzmienie dorównuje osiągom — w materiałach promocyjnych dowiadujemy się, że do 3000 obr/min słychać basowy pomruk, a powyżej 6000 obr/min rasowy dźwięk silnika staje się wyraźnie wyższy.
więcej przeczytacie na www.meskieinspiracje.com
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #LIFESTYLE #Motoryzacja