Data publikacji: 2017-04-13
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Hybrydowy punkt G
Kategoria: LIFESTYLE, Motoryzacja
Toyota Prius i wyścigi? Bzdura! To wspaniałe auto do jazdy po mieście, a w swoim najnowszym, 4. wcieleniu także na średnio szybką trasę. Ale na wyścig? A jednak!
Toyota Prius i wyścigi? Bzdura! To wspaniałe auto do jazdy po mieście, a w swoim najnowszym, 4. wcieleniu także na średnio szybką trasę. Ale na wyścig? A jednak!
Prius bierze udział w wyścigach już od stycznia 2016 roku – ale tylko w japońskiej serii GT, a i wówczas nie mamy do czynienia z niczym, co by choć marginalnie przypominało normalnego Priusa. Prius GT300, który startuje z sukcesami w Japonii, to hybryda hybrydy z superhybrydą, auto zbliżone do bolidów Toyoty z 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Pod jego maską pracuje układ hybrydowy z Lexusa LS z silnikiem V8, ale i tak „podkręcony”, co daje osiągi niemalże rakiety Tomahawk. Ale ten artykuł jest o zupełnie innym Priusie – wyścigowym Priusie 1G.
Samochód powstał w USA, gdzie Toyota uległa namowom firmy Beyond Marketing i zgodziła się na stworzenie wyczynowej wersji seryjnego Priusa. Do roboty zabrał się doświadczony tunner Gordon Ting, by już po trzech miesiącach zaprezentować auto, które wbiło w stupor wielu znawców.
Wypatroszono kompletnie wnętrze i zamontowano klatkę Evasive Motorsport oraz podłogę i konsolę wykonane na zamówienie z włókna węglowego. Do tego doszedł fotel i 6-punktowe pasy Sparco, trójramienna kierownica Sparco oraz ultralekki wyświetlacz wielofunkcyjny – i tyle.
Poza tym wciąż mamy do czynienia z seryjnym Priusem – pod maską pracuje napęd hybrydowy 4. generacji, który rozwija moc 122 KM. Pojazd ma też niemalże seryjne zawieszenie, normalny system sterowania i nadwozie, które zostało jedynie lekko doposażone aerodynamicznie przez cztery czołowe firmy zajmujące się tworzeniem nadwozi wyścigowych – Kuhl Racing (body kit), Evasive Motorsports (poszerzenia błotników), Craft Square (wyścigowe lusterka) i Volks (płaska podłoga pod autem ze zintegrowanymi dyfuzorami). Zawieszenie opiera się na bardzo udanym szkielecie fabrycznym, a także cywilnych wahaczach (przypomnijmy, że Prius 4. generacji jeździ na podwójnych wahaczach poprzecznych z tyłu) – tyle że dopełnionych amortyzatorami upside-down marki Tein, Street Flex z Active EDFC Unit. Na ultralekkich felgach Rays zamontowano opony wyczynowe Toyo ProxesR888.
Pierwsze, jeszcze nieoficjalne próby przeprowadzono na torze Willow Springs w Kalifornii, gdzie uzyskano imponujące wyniki trzymania drogi: na pomiarowej płycie poślizgowej Prius G „wykręcił” przyspieszenie boczne na poziomie 0,99 G. Zespół twórców Priusa G twierdzi, że uzyskanie 1 G to już kwestia tylko niewielkich modyfikacji.
I co? Da się? Da! Tyle że Prius 1G to wyścigówka bardziej na kręte tory techniczne, bo na prostej 122 KM nawet przy masie własnej oscylującej wokół 900 kg to wciąż trochę za mało.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #LIFESTYLE #Motoryzacja