17 stycznia 2017, Aviva
Czy ubezpieczenie szkolne wystarczy na zimowisko?
16 stycznia w pierwszych pięciu województwach rozpoczęły się ferie. Część rodziców wykorzystuje ten okres, by posłać dzieci na zimowy wyjazd. Ważne jednak, by w trosce o ich bezpieczeństwo, pamiętali o zachowaniu odpowiednich środków ostrożności. Tym bardziej, jeśli mali turyści będą spędzali ferie na obozach narciarskich czy snowboardowych. Z danych TOPR wynika, że w samym styczniu i lutym ubiegłego roku doszło do 600 wypadków na stokach.
Większość dzieci z utęsknieniem wyczekuje ferii zimowych. Część z nich wyjedzie na zorganizowany obóz sportowy i będzie korzystało z uroków białego szaleństwa. Przed takim wyjazdem rodzice muszą jednak zadbać nie tylko o bagaż, kask i właściwy osprzęt, ale również o ubezpieczenie dziecka. Co roku na polskich stokach dochodzi bowiem do wypadków, a TOPR alarmuje, że ich największe nasilenie ma miejsce w ferie.
Powszechne są urazy głowy, nóg czy nadgarstków. Do zwichnięcia czy złamania niekoniecznie musi jednak dojść podczas jazdy na nartach czy snowboardzie. Oblodzone nawierzchnie, śnieg i wzmożona aktywność dzieci powodują, że istnieje duże ryzyko upadku, którego skutkiem będzie późniejsze leczenie. Jego koszty można pokryć z polisy NNW, ale przed planowanym wyjazdem koniecznie należy sprawdzić zakres polisy. Może się bowiem okazać, że umowa ubezpieczenia NNW, która chroni dziecko, nie obejmuje opcji dodatkowych, np. rekreacyjnego uprawiania sportów, w tym jazdy na nartach czy snowboardzie. Rodzice dzieci w wieku szkolnym często zakładają, że jeżeli ich dziecko posiada NNW szkolne, to wszelkie zimowe szaleństwa są objęte zakresem umowy. – Warto jednak pamiętać, że taka polisa często nie obejmuje uprawiania sportów, więc zalecamy, by ubezpieczenie NNW kupować poza szkołą, jako indywidualną umowę ubezpieczenia NNW. Jej kształt można wtedy dobrać do indywidualnych potrzeb i aktywności rodziny. Powinni się o nią zatroszczyć szczególnie rodzice dzieci, które spędzą ferie na stoku. Dzięki niej otrzymamy odszkodowanie w sytuacji, gdy np. dziecko skręci kostkę czy złamie rękę podczas jazdy na nartach. Jego wysokość będzie zależała od stopnia uszczerbku na zdrowiu oraz sumy wykupionego ubezpieczenia – mówi Małgorzata Skibińska, menedżer ds. majątkowych ubezpieczeń indywidualnych w Avivie.
Początkujący narciarz powinien mieć OC
Warto również pamiętać, że dzieci próbujące swoich sił w sportach zimowych mogą wyrządzić szkodę nie tylko sobie. Jeśli np. adept narciarstwa wjedzie w sprzęt innego turysty lub spowoduje u niego kontuzję, efektem mogą być późniejsze roszczenia wobec rodziców. W takiej sytuacji warto dodatkowo zaopatrzyć się w OC. – Zarówno ubezpieczenie NNW, jak i OC możemy zawrzeć indywidualnie. Można wykupić je osobno lub zwiększyć posiadaną już ochronę, np. ubezpieczenie na życie, o dodatkową umowę – wymienia Małgorzata Skibińska z Avivy.
O ubezpieczeniu NNW dziecka należy pamiętać nie tylko podczas ferii. Umowy zawierane w szkole mogą nie zapewnić wystarczającej ochrony nawet wtedy, jeśli do wypadku dojdzie na jej terenie, a o to nietrudno. Według MEN, w roku szkolnym 2014/2015 miało miejsce ponad 70 tys. wypadków. Warto zatem zastanowić się nad kompleksową ochroną dla dziecka, która zabezpieczy finanse rodziców w razie nieszczęśliwego zdarzenia.